O sztuce w internecie. Rozmowa z Rafałem Kilimnikiem.





Autor: Dominika IGT





Niełatwo być artystą. Historia pokazuje, że czasem trzeba naprawdę wielu lat, aby ktoś dostrzegł nasz talent

i artystyczny dorobek. Na szczęście dzięki rozwojowi technologii oraz mocy internetu, w dzisiejszej dobie znacznie łatwiej jest dotrzeć do naszych potencjalnych odbiorców,

a także domów aukcyjnych, galerii i osób, które wesprą nas

w zakresie działań promocyjnych oraz szeroko rozumianego public relations.


Dziś na naszym blogu rozmowa, w której znajdziecie kilka podpowiedzi w temacie samodzielnego przyspieszenia procesu zaprezentowania swoich prac całemu światu, od utalentowanego i obiecującego artysty – malarza Rafała Kilimnika, który kroczy już tą drogą od jakiegoś czasu,

i ma na swoim koncie kilka imponujących osiągnięć w tym obszarze.


IGT: W kwietniu tego roku odbył się wernisaż Twoich prac

w znanej Dundas Street Gallery w Edynburgu (Szkocja). Twoje prace znajdują się w prywatnych kolekcjach i galeriach na całym świecie. Jak do tego doszedłeś? Jaka była Twoją droga?


RK: To była droga prób i błędów… Poszukiwanie własnego stylu, który odzwierciedliłby moje osobiste spostrzeżenia

i refleksje nad pięknem otaczającego świata. Wykorzystałem magię internetu, początkowo zacząłem umieszczać swoje prace właśnie w portalach internetowych związanych ze sztuką, gdzie mogłem porównać się z innymi artystami, otrzymać od nich opinie czy rekomendacje…Kontaktowalem się też z wieloma galeriami i domami aukcyjnymi na całym świecie. Oczywiście większość mejli pozostawała bez odpowiedzi, jednak z czasem klienci zaczęli zgłaszać się sami. Dostrzegli, jak mówili, mój unikatowy styl, a także to, że kryje się za tym pasja i moja historia…


IGT: Zechcesz powiedzieć nieco więcej…?


RK: Dotknąłem w życiu dna…


IGT: ...i?


RK: I Bóg się o mnie upomniał.


IGT: Czy to było początkiem Twojej przygody z malowaniem?


RK: Nie od razu…ale wierzę, że w każdym człowieku drzemie talent dany przez Pana Boga. Od człowieka zależy co z nim zrobi…


IGT: …powiedz zatem w jakich serwisach internetowych warto być aktywnym?


RK: Polecam Saatchi Art i Fine Art America.


IGT: A profile w mediach społecznościowych? Czy pomagają

w promowaniu prac artystów?


RK: Zdecydowanie. Warto zadbać o swój fanpage na Facebook’u. Ogromny potencjał ma też Instagram.


IGT: Jakim kanałem sprzedałeś swój pierwszy obraz?


RK: Pomijając znajomych oczywiście, którzy byli moimi pierwszymi klientami, miało to miejsce właśnie dzięki Facebook’owi.


IGT: Skąd czerpiesz inspiracje?


RK: Przychodzi taki moment, który porównałbym do stanu zakochania, którego nie potrafi zaspokoić nic innego niż malowanie. Jeśli chodzi o aspekt czysto techniczny to jest to światło i przestrzeń.


IGT: Twoje prace nawiązują do różnych miejsc na świecie. Czy podróże także Cię inspirują?


RK: Jeśli już to na chwilę​…nie jest to coś, co napędza mnie do działania.


IGT: O czym musi pamiętać początkujący artysta?


RK: Aby być sobą i to rozwijać. Ostatecznie zostanie to docenione. Jestem tego zdania, że lepiej aby 9/10 osobom nie spodobało się to co robisz, ale 10ta to pokocha, niż kopiować kogoś…Wówczas twórczość będzie miała więcej charakteru…


IGT: Ostania porada na zakończenie…


RK: Jeśli malarstwo, teatr czy poezja jest tym co kochasz,

to to rób. Mamy jedno życie i warto je przeżyć z pasją.

Choć zabrzmi to banalnie to tak właśnie jest… Małe kroki prowadzą do dużych rzeczy…




Prace Rafała możecie zobaczyć tu: www.rafalkilimnik.com